czwartek, 21 marca 2013

Praktyki

Nie wyobrażacie sobie jaka jestem zmęczona po praktykach. Boli mnie kręgosłup, nogi odpadają, ręce popękane, a paznokcie znowu rozdwojone. Dziś myłam, a raczej szorowałam szafki w przedszkolnej kuchni, więc musiałam dźwigać, wyciągać i wkładać ciężkie i duże gary, wiaderka i maszyny, żeby wyczyścić każdy zakamarek, każdy kącik. 10 minut na obiad po czym najedzona, jak bąk, zostałam wezwana do pracy na zlewozmywaku. Padło nawet stwierdzenie, że nie będąc trzy dni na praktykach tak dużo straciłam, bo przecież tyle mogłam się nauczyć przez ten czas. Zamiatać klatkę schodową, obierać warzywa, kroić dwadzieścia pięć cebul w kostkę, trzeć jabłka na tarce, siekać natkę pietruszki  i opróżniać słoiczki po śmierdzących, tygodniowych próbkach żywności. Przepraszam, zapomniałam też, że woda z rozcieńczonym płynem do naczyń jest lepsza od niejednego preparatu typu Ajax, więc po co go tracić, jeśli można wziąć do domu? A teraz cenna porada od moich "przełożonych": spotykanie się z chłopakiem w piątek to grzech, na to jest tylko i wyłącznie sobota!
Tak więc widzicie, jak dużo wyniosłam z moich miesięcznych nauk, które już jutro się kończą. Stałam się niewątpliwie mądrzejsza o różne życiowe porady, na przykład takie, jak ta wyżej, a z pewnością mam więcej siły fizycznej w rękach i mnóstwo zręczności zdobytej przy wycieraniu naczyń,
if you know what I mean. ;-)

Nie narzekam na szkołę do wakacji!

Za oknem zamieć śnieżna, brzydko, ciemno, ponuro i zimno. Hmm...czyżby szła wiosna?! ;)



Pozdrawiam i przesyłam buziaki, 
Taartelette! ♥

6 komentarzy:

Przeczytałeś? Skomentuj! ;-)

Wysil się, napisz coś konkretnego!

"Poobserwujemy?" jasne, że TAK, jeśli spodoba mi się Twój blog.

Zawsze staram się odpisywać na komentarze z pytaniami.