czwartek, 4 kwietnia 2013

God

Nie wiem czy śmiać się czy płakać? Czasem powątpiewam nawet w to czy istniejesz. Już o tyle Cię prosiłam i nic się nie spełniło, nic. Tyle miałam cichych, naprawdę skromnych marzeń, celów, oczekiwań. Rozmawialiśmy, przecież wiesz, że nie trzeba mi było dużo do szczęścia. Dlaczego mi tego nie dałeś, nie dałeś nacieszyć mi się chwilą, która była dla mnie tak bardzo ważna. Wiem, że potrzeba również mojego zaangażowania... Wiem, ale czy ja naprawdę się tak mało staram, że znowu mi nic nie wyszło czy po prostu Ty mi nie pomagasz, nie chcesz pomóc. Sprawiasz, że coraz mniej boję się światła. Teraz znowu się zgubiłam i nie wiem co mam robić. Nie opuszczaj mnie, nie pozostawiaj mnie samej sobie. Nie wiem, jak zacząć na nowo. Moje serce pragnie spokoju. Zabierz tą złość, żal i wszystko co we mnie złe i dobre. Odmień mnie tak abym nigdy nie mogła już tak postąpić. Bezmyślnie. Oświeć mój umysł, rozjaśnij drogi.


"Panie mój, o Panie! 
Chcę trochę czasu, bo czas leczy rany. 
Chciałbym, chciałbym zobaczyć co,
Co dzieje się w mych snach. Co dzieje się.
I nie, nie chcę płakać, Panie mój!

Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był.
I pozwól mi, pozwól mi, 
Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz."



2 komentarze:

Przeczytałeś? Skomentuj! ;-)

Wysil się, napisz coś konkretnego!

"Poobserwujemy?" jasne, że TAK, jeśli spodoba mi się Twój blog.

Zawsze staram się odpisywać na komentarze z pytaniami.