W Czwartek robimy dekoracje. Wielkanocną choinkę z bazi, barana z biszkopta, wydmuszki i stroik z bukszpanu, którego w tym roku nie mogłyśmy znaleźć pod grubą warstwą śniegu.
W Piątek moja mama piecze ciasta.Tradycyjnie: makowiec, sernik z brzoskwiniami i rodzynkami, szarlotka i babka cytrynowa. Mazurki nie są lubiane przez moją rodzinę.
W Sobotę rano gotujemy jajka, szynkę, boczek i kiełbasę wiejską. Potem wszystko to wraz z chlebem, solą i kawałkami ciast wkładamy do koszyka, przykrywamy chusteczką, ozdabiamy króliczkami, barankami, kurczakami z czekolady i idziemy poświęcić pokarm. Popołudniu pomagam robić sos tatarski, sałatkę jarzynową i sałatkę wiosenną.
Niedzielny poranek rozpoczynam Mszą Świętą, a później przyrządzamy na śniadanie żurek wielkanocny z majerankiem. U mnie nie ma takiego zwyczaju, jak dzielenie się jajkiem albo czymkolwiek innym. Po prostu zasiadamy do stołu przy świecy i jemy.
Niedzielne popołudnie oraz Lany Poniedziałek przeznaczone są do spotkań w rodzinnym gronie.
Święta rok temu:
U Ciebie chociaż trochę czuć te święta, moja mama kompletnie nic nie gotuje, bo jeździmy do babci. :)
OdpowiedzUsuńgdzie ta wiosnaa :(
OdpowiedzUsuń